To jakaś masakra jest
Drodzy czytelnicy, chciałbym się z Wami podzielić kilkoma rzeczami, które wyprowadziły mnie z równowagi, psując wieczorny odpoczynek po pracy. Otóż przeczesując internet, sycąc moją potrzebę wiedzy tego co się na świecie, ale przede wszystkim w Polsce wydarzyło, natknąłem się na informację, która otworzyła mi oczy. Jak bardzo beznadziejna sytuacja ogarnia moją ojczyznę. Nie dlatego, że kryzys wyssie nasze finanse, spowoduje bezrobocie, zadłuży nas po uszy. Ale z powodu faktu iż wróciło „stare”. Ale najgorzej mi się robi na myśl jak bardzo stare wróciło. W celi wiesza się trzeci, ostatni z najwięcej wiedzących, potencjalnie zeznających osób w sprawie, która zbulwersowała cały kraj, a z którą, wiele na to wskazuje, powiązane są osoby ze świecznika. Wszystko na to wskazuje, że nikt ważny za to ukręcenie łba sprawie odpowiedzialności nie poniesie. To przypomina bardziej Rosję stalinowską niż demokratyczne państwo prawa funkcjonujące w UE.
Kolejna sprawa to tekst, którego za rządów konserwatystów zdawało się nie słyszeć: „zaciskanie pasa”. Tutaj w sumieniach zwolenników najbardziej niekompetentnego i wręcz nieudacznego rządu jakim od czasów komuny jest obecnie rządząca koalicja, zrodzi się protest, że przecież kryzys mamy. A figa! To znaczy kryzys jest, ale przecież sam rząd mówi że nie u nas. Inną kwestią jest to, że nawet w czasie gdy wszyscy dookoła alarmowali że zagrożenie nadchodzi, nasi finansowi specjaliści jakimi według większości mediów w okresie ostatniej kampanii wyborczej miała być Platforma Obywatelska, nie zauważyli go, choć był wielki jak pałac kultury. Teraz, całe to gadanie o tym, że u nas kryzysu nie ma to tylko przykrywka dla zasłonięcia prawdy o tym, że to te właśnie zaniedbania potęgują skutki kryzysu. Ale kłamstwo w niczym nie usprawiedliwia nieudacznictwa.
Ale najbardziej zbulwersowała mnie informacja, że obecnej u nas obecnie dziury budżetowej można by było uniknąć, gdyby nasi specjaliści od gospodarki bardziej się wysilali w kwestii pozyskiwania środków z Unii Europejskiej. Tak tak, to my finansujemy Unię a nie odwrotnie. Jeśli to jest ów obiecany cud, to ja wysiadam. Polska pod rządami Platformy Obywatelskiej i Polskiego Stronnictwa Ludowego pozyskuje bez porównania mniej środków unijnych niż poprzednia ekipa, tak bardzo przez PO i ich medialne przybudówki atakowana.
Zresztą, jak na fakt iż poprzedni premier jeszcze rządzić nie zaczął a już faszystą był nazywany, był wyzywany od małych, i wszelkich innych epitetów nie będących przekleństwami, rzekomo wyspecjalizowane w sprawach polityki media biły na alarm, że teraz to już tylko potop, coś cicho media siedzą mając rząd rujnujący Polskę. Rujnujący nieudolnością, lenistwem, kłamstwem. Takie milczenie mediów również przypomina czasy propagandy komunistycznej. Chlubnym wyjątkiem są tu JESZCZE państwowe media, ale i te się długo przed długą ręką liberalnej propagandy nie ostoją. Przecież tak bezczelne wyciąganie politycznej łapy po publiczne media to również skojarzenia z totalitaryzmem.
Najgorsze w tym wszystkim jest to, iż wskazane fakty w niczym nie usprawiedliwiają PISu, który na ostatnim kongresie... przeprosił za koalicję z Samoobroną i LPR. Tak więc PIS „przemęczył się” realizując program prospołeczny a teraz postanowił wrócić na salony.
Nie ukrywam, że jestem członkiem i sympatykiem Ligi Polskich Rodzin, na którą padało najwięcej krytyki. Krytyki nie merytorycznej, bo tu nie ma nam czego zarzucić, ale po prostu inwektyw wykrzykiwanych w takim stylu, iż nawet robotniczy beret nosił pod sobą niejednokrotnie większa inteligencję niż te ich aksamitne kapelusze. Jestem z LPR bo wole swoje preferencje polityczne zainwestować w partię może mała, ale przynajmniej z ideami o wiele większymi niż tylko stołki i kasa, czyli to co znamy z liberalizmu.
Andrzej Kocur